Enduro Trophy brenna- zbrojenie

Środa, 17 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Zaczęło się niewinnie, przed wakacjami obiecałem sobie że zabiorę rower w góry, było kilka okazji, jednak z takich czy innych względów musiałem odpuścić, takim odpuszczaniem minęła mi zdecydowana większość wakacji. Enduro Trophy to w sumie ostatni dzwonek żeby odwiedzić góry. Trochę przygotowań, straconych nerwów, ale myślę że ET jest tego warte. Pozostało się już tylko spakować. Wyjazd w piątek przed 4tą w nocy, potem kilka godzin w PKP i teoretycznie powinniśmy być na miejscu. Jak będzie w praktyce? Zobaczymy.
Po powrocie postaram się zeskrobać jakąś fotorelację.

Rower prawie gotwy

Środa, 8 grudnia 2010 · Komentarze(3)
Rower już jeździ, jeszcze zostało tylko kilka pierdółek do poprawy, typu dać tarcze które nie będą wyglądać patologicznie, opuścić amortyzator o 20mm i poprawić trochę stronę wizualną roweru.
Rower można zobaczyć TUTAJ.

Wszędzie wokół to białe gówno leży! A chciałoby się sprawdzić jak sprzęt działa w terenie. No cóż trzeba czekać.

Dobranoc.

Zima

Wtorek, 30 listopada 2010 · Komentarze(0)
Zima już się wprowadza powoli na dobre, a ja kompletuje maszynkę na sezon 2011. Najśmielsze plany powoli staja się rzeczywistością. Jestem cholernie zadowolony. Dla Ciekawskich daje wczesna wersje specyfikacji: specyfikacja

El nino dead!

Piątek, 6 sierpnia 2010 · Komentarze(1)
Niestety, Rama El nino poddała się, pękła na hydroformingu... W najmniej odpowiednim momencie, spłukałem się strasznie, wiec lipa tymczasowo, albo i nie tymczasowo. Pechowy sezon jakiś mam... Nie pisze nawet więcej bo nie mam ochoty....

troche szoski

Piątek, 16 lipca 2010 · Komentarze(0)
Jako że Robertowi zbrzydło MTB, do tego gorąco, duszno itd itd, postanowiliśmy wyskoczyć na szosę w godzinach wieczornych/nocnych. W środę doszliśmy do wniosku ze jest to dobry pomysł, mały ruch na drogach, chłodniej, żyć nie umierać, a do tego nóżka podawała. W czwartek było dłużej bo mieliśmy oświetlenie, wiec jeździło się pewniej, i nóżka nadal podawała. Żal było do domu wracać. Niestety wszystko co dobre prędzej czy później się kończy.

W pełnie tez ruszamy w nocy, ale tym razem w teren.

Dlaczego w kółko rower...

Piątek, 9 lipca 2010 · Komentarze(6)
Ktoś ostatnio zadał mi pytanie dlaczego pisze tylko o rowerze...
No wiec przydałobby się odpowiedzieć, a no jest tak dlatego ze na razie rower nie jest skończony w 100% cały czas coś czeka na poprawę wymianę. A jak coś mi nie gra w rowerze wole nie jeździć zbyt daleko, a w okolicy mam mało fajnych terenów, i wyszłoby na to ze w jednym wpisie opisze wszystkie fajne miejsca w okolicy. Do tego nie ma aparatu żeby to udokumentować. A wiadomo bez zdjęć ma to mały sens. Poza tym jakoś za malowniczo to w okolicy nie jest. Jeżeli wypad w góry wypali to na pewno pojawi się jakaś dłuższa relacja- Miśq szykuj się!

A wiec jako ze nie mam kasy, muszę zadowolić się tym co mam w pobliżu, a jako że nie mam w pobliżu nie mam nic ciekawego, to nie ma o czym pisać.

Pozdrawiam.

Coraz lepiej

Piątek, 25 czerwca 2010 · Komentarze(3)
Korba już z głowy, No wiec kilka dupereli poprawić, Zbierać na Oponki a w międzyczasie zmiana napędu na 22/36 i bash zamiast blatu a na tył kaseta z czasem 11-34. Jestem bardzo dobrej myśli, początek wakacji a ja mam sprzęt gotowy do szaleństw.

Weekend z rowerowstrętem

Piątek, 18 czerwca 2010 · Komentarze(0)
2 dni z rzędu na rowerze, daje się we znaki zwłaszcza dupie i zwłaszcza na asfalcie, 2x 80km uważam za dobry wynik. W rowerze jedynym aspektem do dopracowania wydaje się być korba, z czasem freeridowe oponki.Wszystko w Swoim czasie, oczywiście zaliczyłem glebę w Skate-parku zachciało się... A tak poza tym Spotkanie z Kasia Pakulską konkretna opalenizna niestety tylko na rękach.
W niedziele może na Wiksę popływać jak Robert da się wyciągnąć.

Nie odbieraj powodzi zbyt poważnie...

Sobota, 12 czerwca 2010 · Komentarze(3)
Jak to ja z moimi poranionymi pomysłami widząc rozlewisko, nie mogłem sobie odmówić przyjemności przejechania przez nie...
wody okazało się dość sporo gdyż zakryło całe koła, ciężko było jechać ale dałem radę. Miałem jedynie obawy co do łożysk suportu, które jak się okazało przyjęły to ze spokojem, i po ostatniej błotnistej kąpieli, się uciszyły w końcu. Znów zaczynam lubić mój rower.
A tak poza tym, to byłoby całkiem fajnie, ale słońce ostro dawało się we znaki... co zakończyło się Strasznym bólem głowy, i "lekkimi" zaczerwieniami...
Gdyby nie to że Robert dał się namówić na jezioro, mało tego ze dał się namówić, nawet mu się podobało... to by było bardzo ciężko w tym upale. Woda jak na wczesny czerwiec ciepła.
A wiec podsumowując, po powrocie straszny ból głowy, konkretne zmęczenie, ale było fajnie!

Ciężko...

Sobota, 5 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Wczoraj poskładałem rower a dziś już jazda... i to całkiem ostra jak na pierwszy dzień po sporej przerwie, Najpierw z Robertem trochę zabawy w terenie około 30-40km, a Potem Asfalt z Molusiem... Ostro kolejne 70km... podsumowując 100-110km i Zgon.
Ale pozytywnie, ostry powrót i oby takie ostre tempo utrzymać.

Idę spać...