Korba już z głowy, No wiec kilka dupereli poprawić, Zbierać na Oponki a w międzyczasie zmiana napędu na 22/36 i bash zamiast blatu a na tył kaseta z czasem 11-34. Jestem bardzo dobrej myśli, początek wakacji a ja mam sprzęt gotowy do szaleństw.
2 dni z rzędu na rowerze, daje się we znaki zwłaszcza dupie i zwłaszcza na asfalcie, 2x 80km uważam za dobry wynik. W rowerze jedynym aspektem do dopracowania wydaje się być korba, z czasem freeridowe oponki.Wszystko w Swoim czasie, oczywiście zaliczyłem glebę w Skate-parku zachciało się... A tak poza tym Spotkanie z Kasia Pakulską konkretna opalenizna niestety tylko na rękach.
W niedziele może na Wiksę popływać jak Robert da się wyciągnąć.
Jak to ja z moimi poranionymi pomysłami widząc rozlewisko, nie mogłem sobie odmówić przyjemności przejechania przez nie...
wody okazało się dość sporo gdyż zakryło całe koła, ciężko było jechać ale dałem radę. Miałem jedynie obawy co do łożysk suportu, które jak się okazało przyjęły to ze spokojem, i po ostatniej błotnistej kąpieli, się uciszyły w końcu. Znów zaczynam lubić mój rower.
A tak poza tym, to byłoby całkiem fajnie, ale słońce ostro dawało się we znaki... co zakończyło się Strasznym bólem głowy, i "lekkimi" zaczerwieniami...
Gdyby nie to że Robert dał się namówić na jezioro, mało tego ze dał się namówić, nawet mu się podobało... to by było bardzo ciężko w tym upale. Woda jak na wczesny czerwiec ciepła.
A wiec podsumowując, po powrocie straszny ból głowy, konkretne zmęczenie, ale było fajnie!
Wczoraj poskładałem rower a dziś już jazda... i to całkiem ostra jak na pierwszy dzień po sporej przerwie, Najpierw z Robertem trochę zabawy w terenie około 30-40km, a Potem Asfalt z Molusiem... Ostro kolejne 70km... podsumowując 100-110km i Zgon.
Ale pozytywnie, ostry powrót i oby takie ostre tempo utrzymać.
Idę spać...
Dziś w południe Listonosz dostarczył mi hamulce... Odtłuściłem hamulce, zmieniłem Amortyzator założyłem hamulce, ufff finito.
Rower prezentuje się pięknie, a jazda? Co tu dużo mówić- człowiekowi na głodzie sporo nie trzeba. Radość nie do opisania!
120mm na przedzie zmieniło nieco Geometrię ale raczej na plus ;)
Pozostało już tylko... Jeździć! w międzyczasie będę dopieszczał pierdoły.
Zdjęcie Roweru powinno niebawem się pojawić w zakładce sprzęt.
Jeśli poczta nie da dupy to w piątek będę już miał hamulce, Amortyzator już Czeka. A wiec o rower już sie nie martwię.
Ale ze o coś trzeba się martwic, to Kolejnym celem bezpośrednio dotyczacym mojej pasji jest udział w Enduro Trophy pod koniec lipca. Jako że w Bielsku Zabawa była całkiem niezła, to mam nadzieje że w lipcu będzie jeszcze lepiej.